Kiedy rodzic oczekuje, że jego dziecko od dnia pierwszych urodzin będzie dzieliło się zabawkami albo siusiało do nocnika, jest to tak irracjonalne, jak spodziewanie się, że siądzie przy fortepianie i zagra walca wiedeńskiego. Albo chociaż „Wlazł kotek…”.
Rozmowy młodych matek bywają często niczym pojedynek w ringu. „A moje też ma rok i już biega” – taka niby niewinna uwaga może Cię przyprawić o depresję, jeśli Twój roczniak na spacerze ani myśli wyjść z wózka. Możesz też usłyszeć: „A mój już nie używa pieluch”, „Mówi pełnymi zdaniami”, śpiewa, maluje. Fantazja niektórych mam jest doprawdy imponująca…
Kiedy czytamy poradniki dla rodziców, trochę możemy się pocieszyć. Choć nie zawsze. Z długiej listy zatytułowanej: „Co roczne dziecko powinno umieć?” tylko połowa, a i to niekoniecznie, dotyczy twojego dziecka. I u rodzica natychmiast włącza się myślenie: „A może coś jest nie tak? Może coś zaniedbałam? Dlaczego inne maluchy sprawniej chodzą, więcej mówią, no i ten nocnik…”.
Bez porównań, bez stresu
Nie przejmuj się rewelacjami innych rodziców. Każde dziecko rozwija się we własnym tempie. Porównując syna czy córkę z rówieśnikami, zawsze znajdziesz dziecko mniej lub więcej mówiące niż Twoje, lepiej lub gorzej chodzące. Nie traktuj też zbyt poważnie zamieszczanych w poradnikach tabelek i wykazów: „co dziecko powinno”. Są tylko orientacyjne i nie często zdarza się, że maluch opanowuje kolejne umiejętności w „podręcznikowych” terminach. Przecież to nieistotne, czy ktoś nauczy się chodzić dwa miesiące wcześniej, czy miesiąc później. Zamiast więc przejmować się, ciesz się maluchem i … nie poganiaj go.
Wymagania i możliwości
Wielu rodziców w najlepszych intencjach ustawia swoim dzieciom zbyt wysoko poprzeczkę. „To już nie noworodek, można się z nim dogadać”. „Ona dużo rozumie, wystarczy jej wytłumaczyć” – myślą. I cierpliwie próbują wyjaśniać, przekonywać, tłumaczyć. A gdy to nie przynosi rezultatu, zaczynają się denerwować. Nie rozumieją, że na wiele rzeczy jest po prostu za wcześnie. Wygórowane ambicje nie są tu dobrym doradcą.
Roczny maluch zwykle dużo rozumie, ale używa na ogół najwyżej kilku słów. Często we „własnym” języku. Potrafi bawić się sam, lecz pięć minut to jego rekord. Sam je, pod warunkiem jednak, że nie przejmujesz się bałaganem. Umie sam zdjąć buty czy pieluchę, ale robi to zwykle w najmniej oczekiwanych momentach. Jest w stanie wykonać proste polecenie, gdy… ma na to ochotę. Swoje wymagania dostosować należy więc do możliwości dziecka.
Nie wierz w to, że…
Nie licz na to, że Twoje roczne dziecko:
Zacznie siusiać do nocnika.
Nie zacznie, nawet jeśli raz czy dwa przez przypadek zrobi z nocnika właściwy użytek. I nie ma najmniejszego sensu namawianie go do przesiadywania na nocniku, okazywanie niezadowolenia z powodu kałuży na podłodze czy wywieranie presji. Wczesne rozpoczęcie treningu czystości daje odwrotny skutek i niepotrzebnie stresuje dziecko. Układ nerwowy dziecka nie jest wystarczająco dojrzały, by maluch mógł zdać sobie sprawę, że chce mu się siusiu, świadomie powstrzymać się i nasiusiać do nocnika. Większość dzieci wyrasta z pieluch dopiero bliżej drugich, a nawet trzecich urodzin.
Samo zrezygnuje z piersi.
To mało prawdopodobne. W tym wieku ssanie piersi jest raczej szukaniem ciepła i bliskości mamy niż zaspokajaniem głodu, a rozstanie z czymś, co daje błogie poczucie bezpieczeństwa, nie jest łatwe. Nie przejmuj się – jeśli oboje nie jesteście gotowi na tę zmianę, karm malucha dalej, dopóki sprawia wam to przyjemność. Jeśli chcesz zakończyć karmienie, wykaż się cierpliwością i delikatnością, daj dziecku dużo wsparcia i metodą małych kroków konsekwentnie zmierzaj do celu.
Będzie bawić się z innymi dziećmi.
Roczne dziecko nie zawsze umie bawić się z rówieśnikami. Maluchy w tym wieku traktują inne dzieci bardziej jak przedmioty, obiekty eksperymentów niż osoby. Roczniaki nie bawią się ze sobą, tylko obok siebie – przez kilka chwil obserwują się nawzajem, badają, dotykają i szybko tracą zainteresowanie. Dopiero trzylatki stają się bardziej towarzyskie i są gotowe do pożyczenia łopatki koledze. Wcześniejsze nakłanianie dziecka do oddawania swoich rzeczy skłoni malucha do rozpaczliwej obrony przed chętnymi do wspólnej zabawy.
Zrozumie, że musisz wyjść do pracy, i nie będzie płakało.
Maluch w tym wieku wie już, że on i mama to dwie różne osoby. Jednak trudno mu zrozumieć, że mama wróci za kilka godzin – mama, która znika, znika na zawsze. Na dodatek lęk przed rozstaniem z rodzicami nasila się szczególnie między 12. a 14. miesiącem życia. Maluch nie rozumie, dlaczego wychodzisz z domu, a oczekiwanie, że bez problemu zniesie rozłąkę, jest irracjonalne. Jest niespokojny, chce Cię zatrzymać, więc protestuje i płacze – to normalne.
Będzie bawiło się samo, a Ty w tym czasie ugotujesz obiad.
Malec w tym wieku nie rozumie, że mama jest zajęta. Bada świat i potrzebuje przewodnika. Nie jest w stanie zająć się jakąś czynnością dłużej niż przez kilka minut – domaga się uwagi, życzliwej obecności, pomocy, podsuwania nowych pomysłów. Przez parę minut zajmie się manipulowaniem sitkiem na podłodze, ale już za chwilę będziesz musiała odkryć przed nim tajemnice kuchennej szafki. Jeśli chcesz spokojnie ugotować obiad, ktoś inny w tym czasie musi zająć się dzieckiem.
Zrozumie Twoje argumenty, kiedy mu czegoś zabraniasz.
Maluch jest ciekawski i zachwycony nowymi możliwościami związanymi z nauką chodzenia. To sprawia, że jest szczególnie narażony na niebezpieczeństwa i nie można ani na chwilę spuścić go z oka. Trudno liczyć na to, że zrezygnuje z jakiegoś ryzykownego przedsięwzięcia, kiedy uświadomisz mu, czym to grozi. Nie rozumie jeszcze skomplikowanych związków przyczynowo-skutkowych.
Marzenia
Nie wierz w historie o rocznych dzieciach, które:
• ochoczo siusiają do nocnika;
• z własnej inicjatywy odstawiają się od piersi;
• w idealnej harmonii bawią się z rówieśnikami, pogodnie wręczając im własne zabawki;
• bez mrugnięcia okiem robią „pa, pa” wychodzącej z domu mamie;
• cichutko bawią się same w kąciku i nie przeszkadzają rodzicom w ich pilnych zajęciach;
• nie dotykają gorącego piekarnika ani nie wtykają palców do kontaktu tylko dlatego, że mama wytłumaczyła, dlaczego nie można tego robić.
Takie dzieci nie istnieją.
Rzeczywistość
To normalne, jeżeli Twój roczny maluch:
• używa nocnika wyłącznie do transportowania klocków;
• kilka razy w ciągu nocy domaga się piersi;
• inne dzieci niespecjalnie go interesują;
• z płaczem wczepia się w Twoją nogę, kiedy próbujesz wyjść z domu;
• radośnie domaga się Twojego współudziału w demolowaniu kuchennej szafki, kiedy próbujesz ugotować obiad;
• siada w kałuży, zanim skończysz przemowę na temat szkodliwości taplania się w brudnej, zimnej wodzie.
Nie przejmuj się. Twój maluch nie jest „niegrzeczny”. To jest absolutnie normalne.