I to w dosłownie kilka sekund?
Wielu rodziców szuka odpowiedzi na pytanie: jak sprawić, aby dzieci uważniej nas słuchały? Co zrobić, gdy rodzice mówią i mówią, a dzieci dalej zajmują się zabawą i albo w ogóle ich nie słuchają albo słyszą tylko fragmenty wypowiedzi? Jak uniknąć sytuacji, w której rodzic musiałby się powtarzać, aby być usłyszanym i to w niektórych przypadkach niejednokrotnie? Jak uniknąć związanego z tymi sytuacjami, zupełnie niepotrzebnego zdenerwowania?
PRZEDE WSZYSTKIM MUSIMY SOBIE UŚWIADOMIĆ JEDNĄ BARDZO WAŻNĄ RZECZ.
One tego nie robią celowo. Ba, one wcale nie są w lepszej sytuacji niż my! Wyobraźmy sobie, że dobrze się bawimy i jesteśmy bardzo w zabawę zaangażowani albo też pracujemy i jesteśmy niesamowicie wręcz skupieni (akurat mamy jakiś wyjątkowy napad weny twórczej), a tu nagle przychodzi ktoś, kto bez żadnego uprzedzenia zaczyna z nami rozmowę, tym samym żądając naszej natychmiastowej i całkowitej uwagi, nie zważając na to, co robimy. Jak reagujemy? I co ważniejsze: jak się w takiej sytuacji czujemy?
ZNAMY TO UCZUCIE AŻ NAZBYT DOBRZE
Dorośli samych siebie traktują bardzo często dokładnie tak samo. Rozpoczynanie rozmowy, ZANIM nasz słuchacz poświęci nam swoją uwagę, jest równoznaczne z brakiem szacunku dla tej osoby. Szczególnie, gdy widzimy, że jest czymś zajęty.
Z resztą nawet gdyby taka osoba chciała nas wysłuchać, to i tak nie jest fizycznie tego zrobić – jej mózg jest zbyt zaangażowany w jedną czynność, aby natychmiast przerzucić się na inną. W efekcie i tak nie słyszy pierwszej połowy naszej wypowiedzi, a to z kolei prowadzi do niedomówień i innych problemów komunikacyjnych.
CZY TAKI JEST NASZ CEL?
Jeszcze paradoksalnie dość często właśnie ta osoba, która ingeruje w przestrzeń drugiej i zakłóca jej spokój, ma pretensje, że nie jest wysłuchiwana. Skąd to się wzięło?
Bardzo często widzi się to u rodziców, którzy wołają do swojego zaangażowanego w jakąś aktywność dziecka, że na przykład za 10 minut wychodzimy albo że mają pamiętać o wyniesieniu śmieci, gdy skończą, a później ich dzieci jakoś dziwnym trafem o tym „zapominają”. To jednak nie jest tak, że dzieci to wszystko „zapominają”. One bardzo często nigdy nie miały okazji nawet przyjąć do siebie informacji, że takie coś ma miejsce. Oczywiście one nas słyszały i pewnie to potwierdzą, ale jednocześnie zupełnie nas nie słuchały. Ciężko jest je winić. Nie tak działa nasz mózg.
Mamy więc dwie możliwości. Możemy albo kontynuować podążanie tą drogą – mówić tak, żeby być słyszanym, ale nie być wysłuchanym i następnie mieć pretensje do wszystkich, że o niczym nie pamiętają albo możemy też zmienić niewielką rzecz w naszym podejściu i ułatwić życie sobie oraz naszym najbliższym.
ZŁOTA METODA ?
Wyobraźmy sobie sytuację, w której nasze dziecko akurat jest czymś bardzo zajęte (coś sobie koloruje, buduje czy biega po boisku, wszystko jedno). My chcemy przekazać mu jakąś informację. Możemy więc spróbować tradycyjnego podejścia i powiedzieć coś w stylu:
– Kamil, jak skończysz to pamiętaj o śmieciach.
Albo jeszcze bardziej rozbudowanego tradycyjnego podejścia:
– Kamil, jutro przyjeżdża babcia, dobrze by więc było posprzątać swój pokój. Widziałam się też dzisiaj z mamą Tomka i mówiła, że możesz do niego przyjść w tym tygodniu się pobawić. Tylko zanim pójdziesz, pamiętaj, żeby odrobić zadanie…
Albo możemy też skorzystać ze sposobu, który będzie rzeczywiście skuteczny i powiedzieć po prostu:
– Kamil.
Ta kropka jest tam nieprzypadkowo. Oznacza ona koniec zdania. Wypowiadamy to jedno słowo i czekamy, aż nasze dziecko zwróci na nas swoją uwagę (nie tylko wzrok, ale całą swoją uwagę). Jeśli to nie wystarczy, bo nasze dziecko będzie bardzo zaangażowane w jakąś czynność, to wtedy będziemy musieli podejść do dziecka, kucnąć przy nim i powtórzyć:
– Kamil.
Następnie, gdy będziemy mieli pewność, że nasze dziecko skupiło na nas swoją uwagę, to możemy zacząć mówić i rzeczywiście zostać wysłuchanymi. To wszystko. Nie tylko w ten sposób uda nam się osiągnąć nasz główny cel (czyli zostanie wysłuchanym), ale też przy okazji nauczymy nasze dzieci jak z szacunkiem powinno się traktować drugą osobę, z którą mamy ochotę porozmawiać. Szczególnie, że moim zdaniem jest to cecha, którą zdecydowanie warto w naszych dzieciach wzmacniać.
Opracowano na podstawie recenzji : Kamila Nowak.