WPŁYW REKLAMY NA DZIECI
Chyba każdy rodzic zauważył kiedyś w swoim życiu jak wielki wpływ na nasze dzieci może mieć reklama. Dzieje się to chociażby podczas oglądania reklamy zwykłej lalki. Każdy z nas widział podobną reklamę. Raz to jest lalka, innym razem kucyk, a jeszcze innym jakiś żołnierzyk. Niby zwykła zabawka, ale gdy oglądasz reklamę, to jesteś przekonany, że to jest najlepsza zabawka na świecie i jest ona w stanie zabawić dziecko na 173 sposoby. Jak jest w rzeczywistości rodzice doskonale wiedzą, ale dzieci niekoniecznie. Dzieci wierzą w to co widzą. One są oczarowane. Bo właśnie tak działa na nie reklama.
I dlatego też dzisiaj opowiemy o najważniejszej reklamie w życiu Waszego dziecka. Tej jednej reklamie, której Wasze dzieci nie unikną, nawet jeśli wyrzucicie telewizor przez okno.
SKĄD SIĘ BIERZE DZIECIĘCA ŁATWOWIERNOŚĆ?
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego dzieci tak łatwo są w stanie uwierzyć w to, co im się powie albo w to, co zobaczą na reklamie? Najłatwiej chyba przyjdzie mi to wytłumaczyć, gdy najpierw zastanowimy się nad czymś przeciwnym. Konkretnie: dlaczego my sami jesteśmy tak bardzo zdystansowani do reklam?
Nie odpowiadamy oczywiście za wszystkich ludzi, ale w większości przypadków dystans do reklam bierze się z tego, że jeden, drugi i dziesiąty raz kupiłem coś, co zobaczyłem w reklamie. I czasami od razu, a czasami dopiero po kilku dniach poczułem się zwyczajnie okradziony. Dosłownie. Wręcz niczym się to uczucie nie różniło od sytuacji, gdy mając dwanaście lat, zostałem otoczony przez paru zbirów i obrobiony z drobniaków.
Dokładnie to samo uczucie wraca, gdy kupiłem „cudowną zabawkę” z reklamy i okazało się, że kupiłem bezużyteczny kawałek plastiku. I dzięki kilku takim doświadczeniom, nauczyłem się, że reklamy kłamią (i chyba dlatego też nie dziwi współczesny trend, w którym ludzie zaczynają pytać o rady zakupowe znajomych, którym mogą zaufać i przestają wierzyć starym mediom).
A DZIECI?
No właśnie, dzieci są wyjątkowe pod tym względem, bo one takich negatywnych doświadczeń jeszcze nie mają. A przynajmniej nie mają ich zbyt wiele. Dlatego też ufają. Niektórzy ludzie powiedzieliby, że to jest łatwowierność. Pewnie wręcz nazwaliby to wadą. Ale można to jednak uważać za coś wspaniałego. Bo to się bierze z wiary w innych ludzi. To się bierze z bycia dobrym i wierzenia w to, że inni ludzie też są dobrzy. Gdyby wszyscy mieli podobne zasady wewnętrzne, to świat byłby lepszym miejscem.
Niestety tak nie jest. I ta dziecięca wiara i ufność jest niestety zbyt często nadużywana. Dlatego też dobrze byłoby ją „wykorzystać” do pokazania dziecku właściwych postaw. Właściwych zachowań. Podejmowania właściwych decyzji. I to wszystko możemy zrobić przy użyciu tej reklamy, o której wspomnieliśmy we wstępie.
NO WIĘC CÓŻ TO ZA REKLAMA?
Tą reklamą, której w żaden sposób nie jesteśmy w stanie wyrzucić z życia naszych dzieci jesteśmy oczywiście my sami. To właśnie my, rodzice, jesteśmy najważniejszą reklamą w życiu naszego dziecka. Reklamą, z której nasze dziecko będzie czerpać zdecydowaną większość swoich pomysłów i inspiracji. To od nas będzie kopiowało wzorce zachowania – jak sobie poradzić, gdy jesteśmy smutni, jak sobie poradzić, gdy jesteśmy wściekli czy też jak możemy okazywać radość? Jak szanować innych ludzi? Jak unikać odpowiedzialności, bądź brać odpowiedzialność na siebie? Jak kalkulować ryzyko? Jakim być człowiekiem?
To my jesteśmy tym wzorcem, które nasze dziecko w sporej części skopiuje do swojego systemu wartości i który w przyszłości będzie naśladowało. Nie ma na świecie żadnej innej reklamy, ani też żadnej innej osoby, która miałaby taki wpływ na nasze dziecko. Żadnej.
Warto o tym pamiętać.
Opracowano na podstawie recenzji Kamila Nowak.